Guillermo Rigondeaux i Erislanda Lara, bo o nich mowa, wymknęli się w czasie rozgrywanych w Brazylii Igrzysk Panamerykańskich. To nie pierwsza tego rodzaju "eskapada" sportowców z kraju Fidela Castro. W czasie pobytu w Europie uciekali już siatkarze, uciekał piłkarz ręczny. Sportowcy nie chcą żyć w rządzonym przez tyrana kraju.
Jeszcze kilka dni temu niemiecka grupa zawodowa Arena Box Promotion obwieściła, że pięściarze podpisali z nią zawodowe kontrakty. Ale mijało się to z prawdą. Bo bokserzy w ogóle nie opuścili Brazylii. Zostali zatrzymani przez miejscową policję. Nawet nie poprosili o azyl. Zaskakując wszystkich, wyrazili chęć powrotu do kraju. Ich żądanie spełniono błyskawicznie i już dzisiaj znajdą się na Kubie.