Mbogo miał dyktować tempo biegu, ale gdy na 30. kilometrze okazało się, że grupa pościgowa nie jest zbyt silna, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Samotnie popędził do mety i udało mu się przybiec jako pierwszy.


Mało tego Kenijczyk pobił rekord trasy należący do jego rodaka Amosa Matui, który tym razem był drugi.


Reklama