Albańczycy oskarżani są o przehandlowanie spotkania z Rumunią (1:6) i Białorusią (2:4). Minister kultury, Ylli Pango, stawia sprawę jasno: "Nasi piłkarze to sprzedawczyki!". W liście przesłanym w ubiegłym miesiącu do UEFA, a niedawno opublikowanym, Pango zażądał wszczęcia dochodzenia w sprawie tych dwóch meczów.

Po nieudanych kwalifikacjach (5. miejsce w grupie) z pracy z kadrą zrezygnował trener Otto Barić. A o reprezentacji w mocnych słowach wypowiedział się premier Berisha: "To grupa mafijna depcząca po naszej fladze".

Reklama

Piłkarze oczywiście się bronią i grożą procesami za bezpodstawne oskarżenia.