Od początku było wiadomo, kto wygra. Mateusz Sawrymowicz rozpoczął kapitalnie. Po kilku basenach miał już taką przewagę, że jedyną niewiadomą było to, czy pobije rekord Polski. Udało mu się. Poprawił go o prawie 4 sekundy. Od soboty wynosi on 14.24,54.

Reklama

Drugi z Polaków, Przemysław Stańczyk nie wytrzymał morderczego tempa. Osiągnął czas 14.40,04, co i tak jest jego rekordem życiowym. Dało mu to czwarte miejsce.

Na podium oprócz Sawrymowicza znaleźli się Węgier Gergo Kis (14.29,58) i Włoch Federico Colbertaldo (14.31,31).

Złoto dla Sawrymowicza było pewne. Jest przecież mistrzem świata na tym dystansie na długim basenie. To trzeci krążek, który przewiezie z mistrzostw Europy. Dwa lata temu zdobył brąz, a rok temu srebro. Teraz potwierdził, że nie ma sobie równych.

"Wyścig ułożył się dla mnie fantastycznie - od początku czułem lekkość w ruchach. Do końca wytrzymałem tempo i zdobyłem złoto. W pewnym momencie wokół mnie zrobiło się pusto. Miałem nadzieję, że poprawię tu rekord życiowy i to się udało. Trochę tylko żal, że Przemek nie wytrzymał tempa" - powiedział PAP Sawrymowicz.

Reklama