Żewłakow grający w Olympiakosie Pireus i Malarz z Panathinaikosu Ateny niestety święta muszą spędzić z dala od Polski. W Grecji gra się bez przerwy, więc piłkarze o zimowej przerwie mogą tylko pomarzyć.
Na szczęście Wigilię spędzą razem, mimo że ich kluby - delikatnie mówiąc - największą sympatią siebie nie darzą. "Dla mnie nie ma znaczenia, że Arek gra w Panathinaikosie. Jest moim dobrym kolegą, a poza tym to kibice się nie lubią, a nie piłkarze" - mówi "Przeglądowi Sportowemu" reprezentacyjny obrońca. Jednak żeby uniknąć zbytecznych komentarzy, nie ropowiadałem wśród zawodników Olympiakosu, kto będzie moim gościem 24 grudnia" - śmieje się Michał.
Wigilia nie może oczywiście obejść się bez prezentów. Te, zgodnie z umową piłkarzy, mają składać się z dwóch części: jednego śmiesznego i jednego poważnego. "Nie powiem co kupiłem Michałowi, bo jeszcze znajomi z Polski dowiedzą się i zdradzą szczegóły. Z niespodzianki nic by nie wyszło" - mówi bramkarz Panathinaikosu.