Z kim pan miał najlepsze układy w PZPN?
Z Witkiem Ż. miałem dobre kontakty.

Jeden z dwóch zarzutów postawionych Ż. dotyczył pomocy w ustawieniu pięciu ostatnich meczów Zawiszy w sezonie 2005?2006. Miał to zrobić we współpracy z panem.
Bzdura, Wit mógł w PZPN niewiele! Ustawić pięć meczów Zawiszy? No to sami zobaczcie, jak im pomógł. Wygrali tylko jeden z nich, a do Grzegorza Gilewskiego, który poprowadził dwa spotkania z tej piątki, to bydgoszczanie mieli pretensje. To jest do d... śpiew, że Wit pomógł bydgoszczanom.

Reklama

To kto pomagał w awansie do ekstraklasy prezesowi bydgoszczan Wojciechowi K.?
Przecież K. w ogóle nie potrzebował mojej pomocy. Zobaczcie, do kogo miał najbliżej! Z kim był przez ścianę! I kto jest wiceprezesem PZPN!

Eugeniusz Nowak, który jednocześnie pełni funkcję prezesa Kujawsko-Pomorskiego ZPN. Biuro jego związku wojewódzkiego mieści się na stadionie Zawiszy Bydgoszcz...
A jak myślicie, po co pojechał z drużyną na obóz do Malezji?

Reklama

Ale zarzut za Zawiszę ma Wit Ż., nie Nowak.
Za innych tłumaczył się nie będę. Ja do tych sędziów nie dzwoniłem, żeby coś ustawiali.

Podczas jednego z przesłuchań w prokuraturze zaczął pan wymieniać jednym tchem: ?dla Zawiszy załatwiał Gienek Nowak, pseudonim Łukaszenka, dla Odry Wodzisław Edward Socha, dla Dyskobolii Władysław Kowalik, dla Polonii Warszawa wiadomo kto ustawiał?
Co?

Tak jest zaprotokołowane.
Nie, to jakieś jaja są. Tak tylko sobie mówiłem...

Reklama

Szczególnie lubił pan pogadać przez telefon z arbitrem Markiem R. To pana pupil?
Zostawcie w spokoju R., to chłop z zasadami, ma to po ojcu i dziadzie! Jakby brał w łapę, toby miał willę! A on mieszka w domu po babci, postawionym za Prusaków, jeździ 20-letnim renault, a jego żona pracuje w Anglii, żeby zarobić na utrzymanie rodziny. Marek ręce ma cały czas złożone do modlitwy, to jak ma brać? Wszyscy w Wielkopolsce wiedzą, że z R. nie było po co się kontaktować. Nawet jak mu działacz zaproponował obiad, to on dzwonił do obsadowego z prośbą, żeby go wycofać z prowadzenia tych zawodów.

To po co pan dzwonił do niego w ciągu półtora roku aż 2078 razy?
Bo to mój sąsiad! Jak jeździł do Auchan, to dzwoniłem "kup mi kaczkę". To są jakieś ziobrowskie metody, że jedno połączenie telefoniczne równa się jedno przestępstwo. A może dzwoniłem do R., ponieważ on mi się podoba?

Jakie były pana relacje z trenerem Bogusławem Baniakiem? Z billingów wynika, że mieliście sobie trochę do powiedzenia. Dzień przed meczem Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź, za który zarzuty mają sędzia Sławomir B. i obserwator Kazimierz F., dzwonił do pana 12 razy.
To wy myślicie, że takie rzeczy w Pogoni musiał Baniak załatwiać? To jest spryciarz, wszystkim się interesuje, wszędzie wsadza łeb, zagląda w cudze dokumenty, ale tam było wielu nie z pierwszej łapanki. Choćby prezes Marek Łopiński, który kiedyś był mistrzem Polski z ŁKS Łódź. Dobrze wiedział, kto z kim śpi i kto co je.

A skąd w pana billingach połączenia z czołówką polskich sędziów: Granatem czy wspomnianym Gilewskim?
Każdy ma prawo dzwonić, do kogo chce. Jak prokuratura twierdzi, że coś im proponowałem, to niech ujawni treść podsłuchanych rozmów, o ile takie ma. Tacy ludzie jak na przykład Granat czy obserwator Ryszka, to według mojej wiedzy nigdy nie kręcili, nie było jak do nich podejść.

To dlaczego kiedyś podczas imprezy zaczął pan dusić sędziego Zbigniewa M. i mówić mu "ty masz sędziować jak Granat"? Coś mu pan chciał zasugerować?
To na jakimś spotkaniu arbitrów było. Na terenie Krzysztofa P., szefa wielkopolskich sędziów. Jaja sobie robiłem. Jestem towarzyski, lubię pożartować.

Krzysztof P. to były szef wielkopolskich sędziów, czyli teoretycznie najważniejsza osoba dla tego środowiska w pana regionie. Współpracowaliście?
Znamy się i tyle. Relacje z P. w szkolnej skali 1-6 oceniłbym na trójkę z minusem. Czemu pytacie?

Krzysztof P. miał proponować sędziemu Krzysztofowi S. łapówkę za przekręcenie meczu Pucharu UEFA. Maczał pan w tym palce?
Nic nie wiem. Jeśli coś takiego w ogóle miało miejsce, to beze mnie. Do mnie nigdy nikt z zagranicy nie dzwonił po kontakty do ludzi.

Czy stwierdzenie "według mojej wiedzy nie brali" oznacza, że na pewno są czyści?
Świętych nie było nawet w Watykanie, poza Janem Pawłem II. W PZPN nikt nie jest święty. Nawet Listkiewicz. Nic się nie działo bez jego wiedzy.

Nie lubi pan Listkiewicza?
To mój wróg, choć doceniam jego klasę.