A tyle w klubowej kasie nie ma. Nowi właściciele klubu, amerykańscy milionerzy Tom Hicks i George Gillett szukają inwestorów. Chcą się dogadać z Johnem Miskellym, którego uprzedzili przy kupnie Liverpoolu - pisze serwis futbol.pl.
Pytali już w banku, ale żaden nie chciał sfinansować budowy stadionu Stanley Park. Bankowcy twierdzą, że nie dadza takich pieniędzy ze względu na niestabilną sytuację. Jeżeli Miskelly, który jest wielkim kibicem The Reds nie pomoże, to kibice jeszcze długo będą się gnieździli na Anfield Road.