Dlaczego to zaszczyt grać przeciwko Austrii?
FRANZ SCHIEMER*: Bo jesteśmy gospodarzami. Chyba tylko dlatego (śmiech).
Nie docenia pan swojej reprezentacji?
Spójrzmy prawdzie w oczy - będziemy walczyć z Polską o trzecie miejsce w grupie. Dokładnie śledzę Bundesligę. Niemcy, nawet gdy do każdego meczu podejdą lekceważąco, to i tak każdy z nich wygrają. Za nimi będą Chorwaci. Skoro wygrali z Anglią na Wembley, to mogą zdobyć i mistrzostwo Europy. A wy? Macie świetnego trenera. No i kompetentnych hydraulików (śmiech).
A piłkarzy?
Mówiąc poważnie, to znam kilku takich, którzy nie mieliby problemów z awansem do naszej reprezentacji. Krzynówek ma znakomitą lewą nogę. Ten z Celtiku, Żurawski, ma niezłe przyspieszenie. Obrońców postraszyć może też Smolarek. Pamiętam, jak grał w Borussii. Dziwnie biegał, techniką nie zachwycał, ale z byle czego potrafił bramkę zdobyć.
Boi się pan Polaków?
Czy się boję? Chyba tylko Adama Ledwonia. On w każdym meczu musi dostać żółtą kartkę. Prawdziwy wariat. Na szczęście, z tego co wiem, już nie gra w reprezentacji Polski. Innych się nie boję, tylko szanuję. Grałem już przeciwko Drogbie w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej, a gdy trafiliśmy na Anglików, to nie tylko Croucha, ale i Owena udało mi się zatrzymać. Teraz jestem wystarczająco pewny siebie, aby nie bać się ani Smolarka, ani Żurawskiego, ani kogokolwiek z waszej reprezentacji. Nawet Jacka.
Bąka?
No dobrze, Jacka mogę się obawiać. Gdy w klubowej szatni ktoś powiedział, na kogo trafiliśmy w grupie, Jacek zaraz zaczął krzyczeć: „Zabijemy was, zniszczymy, zmiażdżymy!”. Oczywiście żartem, ale nikt nie śmiał ripostować. Kiedyś śmialiśmy się, że powinniśmy w szatni zawiązać jakąś austriacką koalicję, bo w pojedynkę żaden z nas nie da Jackowi rady.
Bąk rozstawia po kątach Austriaków?
Można tak powiedzieć. To urodzony lider. Zna niemiecki, francuski i angielski, więc mówi bardzo dużo, uśmiecha się bardzo dużo i poucza bardzo dużo. Szczególnie tych młodych. W meczach ligowych czasami gram z nim ramię w ramię na środku obrony i czuję się przy nim jak uczeń. Odbiór piłki, walka w powietrzu, ustawianie się - najwyższa klasa.
O Radomskim też tak pan powie?
Na pewno nie powiem nic złego. Myślę, że powinien grać w waszej reprezentacji. W naszej grałby na pewno. Pamiętam jeszcze jednego Polaka z Austrii Wiedeń, takiego blondyna... Mila? Mieszkałem z nim w jednym pokoju, gdy przyjechaliśmy do Warszawy na mecz Pucharu UEFA z Legią. Zabawny facet. Miał kiepskie podanie i kiepski strzał, ale za to niezły drybling. Niestety, za często podawał i strzelał, a za rzadko się kiwał. Teraz gra chyba gdzieś w Skandynawii, tak? Szkoda chłopaka. My nie mamy takich problemów z młodymi piłkarzami.
Nie za dużo ich gra w reprezentacji Austrii?
Jak się spojrzy na ostatnie wyniki naszej kadry, to można dojść do takiego wniosku. W zeszłym roku mieliśmy ogromny problem z wygraniem jakiegokolwiek meczu. Media uwzięły się na trenera Hickelsbergera, a to tylko pogarsza atmosferę w drużynie. Teraz jest ciężko, mamy swoje problemy, ale wkrótce wszystko zacznie działać. Hickelsberger jest spokojny, cały czas broni nas, młodych. Odwdzięczymy mu się za to. Może jeszcze nie na tych mistrzostwach, ale na mundialu na pewno.
Austriaccy kibice chcieli wycofać swoją reprezentację z Euro. Słusznie obawiają się kompromitacji?
Nie można kilkudziesięciu głupków, którzy napisali jakąś petycję, nazywać austriackimi kibicami. Austriaccy kibice chcą swojej drużyny na Euro. Wystarczy pogadać z ludźmi na mieście.
To prawda, że Austriacy boją się najazdu polskich kibiców?
Mniejsze miasta tak, ale głównie dlatego, że mamy tu niemiecką telewizję, która, delikatnie mówiąc, nie pokazuje was w korzystnym świetle. W każdym kraju są kibice, którzy lubią sobie popić, a potem wybić kilka szyb. Ja jednak miałem bardzo dobre doświadczenia z polskimi fanami. Pamiętam tych z Legii Warszawa. Nie przypominali dzikusów. Rozumiem mieszkańców małego Klagenfurtu, ale tutaj, w Wiedniu, nikt nikogo się nie boi, a już na pewno nie Polaków. Wszędzie są jakieś kolorowe baloniki i zachęcające hasła. Lotnisko, filharmonia, a nawet Hofburg – wszystko w barwach Euro. Dla mnie to będzie zaszczyt rozegrać tutaj mecz przeciwko Polsce.
* Franz Schiemer, ur. 21.03.1986 r. Obrońca Austrii Wiedeń. Mistrz (2006)
i zdobywca Pucharu Austrii (2007). W reprezentacji zadebiutował w zeszłym
roku.