Prezes klubu Jerzy Ożóg wstępnie dogadał z Matusiakiem warunki, ale musi to jeszcze zatwierdzić rada nadzorcza klubu, gdzie zasiadają przedstawiciele bełchatowskiej kopalni i Polskiej Grupy Energetycznej.
Heerenveen długo nie chciało wypożyczyć Matusiaka. Piłkarz przyznaje, że prawdopodobnie zadziałał sam Leo Beenhakker, który w Heerenveen jest bardzo ceniony. Holenderski szkoleniowiec liczy, że Matusiak będzie strzelał gole, a wtedy zabierze go na mistrzostwa Europy.
W Heerenveen piłkarz zarabiał kilkadziesiąt tysięcy euro miesięcznie, od GKS spodziewa się 40-50 tysięcy złotych netto. To żadna szokująca kwota w polskiej ekstraklasie. Polakowi będą też dalej płacili Holendrzy, ale mniej niż gdyby grał u nich.
Bełchatowianie we wtorek wyjeżdżają na obóz do Hiszpanii. Bez podpisanej umowy Matusiak nie pojedzie, tak jak nie wystąpił w sobotnim sparingu GKS z Wisłą Płock (2:3). Zawodnik stał z boku i patrzył tylko, jak inni grali. Gdzieś na licznych szczeblach władzy w GKS wciąż nie podjęto decyzji, czy sypnąć groszem.