W ubiegłym sezonie Renault ani razu nawet nie znalazło się na podium. Dla teamu, który dwa razy z rzędu zdobył mistrzostwo świata to była kompromitacja. Teraz nie może być o niej mowy, dlatego firma nie poskąpiła pieniędzy na nowy bolid. Według zapewnień mechaników model R28 jest w stanie zmniejszyć dystans do Ferrari i McLarenów, które zdominowały ostatni sezon. "Wszyscy pracowali ciężko, żeby rozwiązać problemy ze starym bolidem i liczymy, że się uda" - powiedział na prezentacji w Boulogne-Billancourt prezydent teamu Bernard Rey.

Reklama

Nowa maszyna będzie miała ten sam silnik co w ubiegłym roku, ale obsługiwać go będą już inni kierowcy. Po Heikkim Kovalainenie i Giancarlo Fisichelli w Renault nie ma już śladu. Zamiast nich o punkty będą walczyli Fernando Alonso i Nelson Piquet Junior - mieszanka rutyny i młodości.

"Nie wiem czy przed pierwszym wyścigiem zdążymy dogonić dwa najlepsze zespoły, ale jeżeli nie, to mam nadzieję, że odrobimy stratę już w trakcie sezonu" - deklaruje Alonso.

Według Hiszpana BMW Sauber Roberta Kubicy nie utrzyma się w czołówce, choć o Polaku Alonso wypowiada się w samych superlatywach. "Dla mnie to najlepszy kierowca w Formule 1 i prędzej czy później zostanie mistrzem świata. Ale ten sezon będzie miał ciężki. Nowy bolid BMW nie jest tak szybki jak im się zdawało".

Reklama

Szef teamu Renault o nowym sezonie Formuły 1

Do pańskiego zespołu wrócił słynny Fernando Alonso. Chyba trudno było namówić go do powrotu?

FLAVIO BRIATORE: Zaczęliśmy rozmawiać z nim jeszcze przed pierwszym wyścigiem w poprzednim sezonie. Mieliśmy tę przewagę nad innymi zespołami, że znamy się z Fernando bardzo dobrze. Wiedział, że może nam zaufać. Teraz jest bardziej dojrzały, bogatszy o kolejne doświadczenia, które zdobył jeżdżąc w 2007 r. w bardzo wymagającym teamie. Fernando to kierowca umotywowany i odpowiedzialny. Cieszę się, że się zmienił na lepsze.

Reklama

On lubi ciągłe zmiany...

Alonso doskonale wie, jak mu było w Renault przez pięć lat. Ale życie to ciągłe zmiany. Odszedł z Renault do McLarena, teraz wrócił. I tyle. Też kiedyś odszedłem do Benettona, a potem wróciłem do Renault. Normalna sprawa.

Nie boi się pan, że Fernando znowu może gdzieś odejść?

Życie nauczyło mnie, żeby nie przejmować się czymś, na co nie mam wpływu. Zwiariowałbym, gdybym cały czas myślał, że ktoś z teamu odejdzie. Choć nie ukrywam, że Fernando jest dla nas bardzo ważny. Jest trochę jak dziecko, któremu my dostarczamy zabawek.

Powinien pan dodać -jak kłótliwe dziecko. W McLarenie walczył ze swoim kolegą Lewisem Hamiltonem.

Lubię, jak zawodnicy walczą ze sobą. To dobre dla teamu. A to, co działo się w McLarenie, specjalnie mnie nie interesuje. W naszym teamie relacje zawsze były bardzo dobre.

Teraz też tak będzie?

Fernando to profesjonalista, który jest świetnym graczem zespołowym. Musi jednak czuć wsparcie ekipy. A u nas zawsze miał wsparcie.

Ale z kłótni Alonso w McLarenie można wyciągnąć jakieś wnioski. Co pan ma zamiar zrobić, żeby w Renault nie powtórzyła się podobna sytuacja?

Po co mam coś robić? Na razie nie mam żadnych problemów z Fernando i Nelsinho (Nelson Piquet junior -- przyp. red.). To nie jest żaden problem w teamie. Znam Fernando doskonale i bardzo się cieszę, że wrócił. Jego powrót motywuje wszystkich. Mnie również. Chcę, żeby dobrze się bawił i uśmiechał. Tak samo jak Nelsinho. Nie ma niezdrowej rywalizacji pomiędzy członkami zespołu. Obaj pracują dla wspólnego dobra. Poza tym nie możemy zapominać, że Fernando jest dwukrotnym mistrzem świata, a Nelsinho musi się jeszcze sporo nauczyć. A że jest bardzo inteligentny, to zdaje sobie sprawę, że od Fernando może się dużo dowiedzieć. Nelsinho to nasza przyszłość. Ma dopiero 22 lata, jest szybki i co najważniejsze - może wygrywać.

Myśli pan, że Alonso będzie sfrustrowany, jeżeli nowy bolid nie spełni jego oczekiwań?

O tym, jaki jest R28, dowiemy się dopiero za kilka miesięcy. Renault jest w Formule 1 od siedmiu lat. Od tego czasu robiliśmy dobre bolidy, wyjątkiem był tylko ten zeszłoroczny -- bardzo trudny w prowadzeniu. Ale błędy zdarzają się każdemu. W 2005 r. Ferrari też miało wpadkę. Ekipa wygrała tylko jeden wyścig i to tylko dlatego, że większość rywali wycofała się z Grand Prix Stanów Zjednoczonych.

Co pan powie o nowym bolidzie?

Model R27 miał mnóstwo słabych punktów. Był wolny. Nie znam się na inżynierii, ale nad nowym samochodem pracowaliśmy bardzo ciężko. Jest dużo zmian, ale dopiero podczas wyścigów dowiemy się, czy są trafione, czy nie. Podczas testów w Walencji przejechaliśmy sporo kilometrów i wiemy, że nie jest źle. Nie psuje się. Teraz zajmiemy się osiągami.

Jak kierowcy radzą sobie z nowym bolidem?

Kiedy inżynierowie budują bolid, zakładają, że będzie on wykorzystany w 80 procentach. W przypadku niektórych jest to 90 procent. Natomiast Fernando Alonso potrafi wykorzystać każdą maszynę w 100 procentach. Dzięki temu będziemy mogli wciąż ulepszać model R28.

Jeżeli wasz bolid będzie w stanie rywalizować z Ferrari i McLarenem, to Nelson Piquet junior powinien osiągnąć taki sukces jak Lewis Hamilton w debiutanckim sezonie.

Jeżeli bolid jest dobry, to będziemy mieli dwóch kierowców na szczycie. W wyścigach GP2 Nelsinho dawał sobie radę z Hamiltonem, mimo że ten miał szybszy samochód.

Jakie cele stawiacie sobie przed nowym sezonem?

Chcę przed każdym startem mieć co najmniej 50 procent pewności, że wywalczymy podium. Myślę, że mamy na to szansę. Oczywiście jest Ferrari, McLaren i BMW, a na podium mieści się tylko trzech kierowców, ale mam nadzieję, że jednym z nich będzie nasz człowiek.

Kilka lat temu mówił pan, że może odejść z Renault.

Zespół jeszcze mnie nie zwolnił, więc pracuję (śmiech). Naprawdę lubię tę pracę. Ciągle sprawia mi radość, a to dla mnie najważniejsze. W tym roku też powinno być trochę zabawy. Lubię dziennikarzy, środowisko. Dopóki mamy wyniki, zostaję.

Mówi pan o zabawie. Tymczasem w zeszłym roku nie brakował kontrowersyjnych wydarzeń, takich chociażby jak afera szpiegowska.

Mam nadzieję, że takie sytuacje już się nie powtórzą. Myślę, że zależy na tym całemu środowisku Formuły 1.

A co z pańskim klubem piłkarskim Queens Park Rangers?

Wszystko w porządku. Działając zarówno w Formule 1, jak i w piłce nożnej staram się otaczać odpowiednimi ludźmi. To ułatwia sukces.

W zeszłym roku narzekał pan na zdrowie. Jak jest teraz?

Tamten rok był bardzo nerwowy. Ale teraz mam więcej spokoju, więc zdrowie dopisuje. A zresztą muszę być zdrowy, bo w maju się żenię.