A jęki Szarapowa wydaje hm... dość specyficzne. Tak specyficzne, że stały się już jej znakiem firmowym. Stęka, jęczy, ale przy tym gra wyśmienicie. I dlatego pewnie została wzięta na celownik.
Wszystko wydarzyło się podczas meczu Izreal - Rosja w Pucharze Federacji. Szarapowa bez kłopotu wygrywała z Tzipi Obziler i wtedy fani zaczęli jęczeć i buczeć.
Stękali i stękali przy każdym uderzeniu Szarapowej, a sędzia nie mogła - jak donosi serwis zczuba.pl - opanować sytuacji! Tenisową etykietę łamano, jak się tylko dało - na przykład bijąc brawo po... zepsutych przez rywala piłkach.
Tak czy owak wygrała Szarapowa. I wygrała podwójnie, bo także moralnie. Na każdy jęk publiki, odpowiadała swoim - potężniejszym. Drażniła kibiców, wyśmiewała. Była najlepsza.
Na koniec, schodząc z kortu, przyłożyła palec do ust, pokazując: cichutko, was już tu nie ma!