Robert Kubica oraz Nick Heidfeld dawno nie byli tak zgodni. Obaj zawodnicy teamu, który w ubiegłym sezonie zajął drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, oczekiwali, że w tym będą mieli do dyspozycji auta umożliwiające im równą walkę z Ferrari i McLarenem i wygranie pierwszego wyścigu w Formule 1.

Reklama

Tymczasem po ostatnich testach nie kryli rozczarowania modelem F1.08. "Odniosłem wrażenie, że wszyscy byli nieco zawiedzeni tym, co zobaczyliśmy. W zeszłym roku w tym momencie byliśmy w lepszej sytuacji, jeżeli chodzi o osiągi, w porównaniu do innych zespołów. No i oczywiście nasze ambicje są o wiele wyższe. Po tak dobrym sezonie jak ten ostatni cele znacznie wzrosły" - mówi Kubica.

"Samochód sprawuje się lepiej, ale nadal nie jest tak dobry i spójny, jakbym chciał. Generalnie nie jest taki, jak oczekiwaliśmy" - dodaje Heidfeld.

Podobne wnioski co jego kierowcy po pierwszych jazdach testowych wyciąga szef BMW Sauber. Mario Theissen chce, by przygotowany pod jego nadzorem bolid jeździł szybciej. Planuje zyskać jeszcze pół sekundy na okrążeniu, co w F1 jest olbrzymim postępem - pisze "Fakt".

Reklama

Pieniędzy na rozwój samochodu nie zabraknie, bo zespół na cały sezon ma do dyspozycji 770 milionów złotych (220 milionów euro). "Lepiej, że przekonaliśmy się o brakach teraz, a nie później, na przykład podczas pierwszego wyścigu. Wiemy, w jakim kierunku mamy podążać, i będziemy pracować nad poprawą. Ludzie kierujący tym zespołem wiedzą, jak stworzyć szybki samochód. Jestem przekonany, że nowy bolid ma potencjał, a my musimy teraz pracować tak ciężko, jak to będzie możliwe, by go wykorzystać. Mam nadzieję, że do Melbourne będziemy gotowi" - pociesza się Kubica.

O tym, że jest jeszcze sporo czasu na dopracowanie nowego auta BMW, świadczy ubiegłoroczny przykład McLarena. Dokładnie o tej samej porze Fernando Alonso mówił, że ich bolid nie jest na tyle szybki, by zwyciężać. Potem okazało się, że angielski zespół miał bardzo dobry samochód. Zresztą pojazd Kubicy nie jest całkowicie nieudaną konstrukcją.

"Nowy samochód jest bardziej pewny i lepiej zachowuje się podczas hamowania. Jest też dużo stabilniejszy niż w zeszłym roku. Mogę prowadzić, patrząc bardziej przez zakręt, i skupiać się na tym, jaką linią chcę go przejechać, zamiast się zastanawiać, gdzie się znajdę z powodu problemów ze stabilnością" - ocenia nasz kierowca.