Szkoleniowiec zarzuca Ebiemu Smolarkowi, że po powrocie ze zgrupowania kadry nie pofatygował się na pierwsze zajęcia. To Marcelino jeszcze zniósł, ale oburzyło go, że Polak nie przyszedł również na popołudniowy trening - pisze katowicki "Sport".

Smolarek pojawił się na boisku w niedzielnym meczu z Atletico Madryt (porażka Racingu 0:2), ale tylko dlatego, że kontuzjowany był inny napastnik - Tchite. Jak wróci do gry, to Ebi Smolarek będzie oglądał mecze co najwyżej z ławki rezerwowych.

Reklama