Pozycja Artura Boruca jest niepodważalna - mówią o tym wszyscy trenerzy polskiej reprezentacji. "Boruk" jako jedyny gra regularnie we wszystkich meczach - i spisuje się w nich świetnie - dlatego jest numerem jeden w polskiej kadrze.

Za jego plecami toczy się jednak zażarta walka. Do tej pory wydawało się, że największe szanse na grę ma golkiper Manchesteru United, Tomasz Kuszczak. Ostatnio jednak "Kussy" w ogóle nie jest przez Beenhakkera powoływany a jako drugi na kadrę przyjeżdża Łukasz Fabiański.

Reklama

Nikogo to jednak nie dziwi. Kuszczak nie jest zbyt lubiany w drużynie. Koledzy nie mogą patrzeć na to, jak bramkarz się "wozi", uważając siebie za najlepszego z najlepszych.

"Wolimy Boruca tryskającego poczuciem humoru, niż Kuszczaka, który czasem nie chwyta żartów i obraża się" - powiedział jeden z doświadczonych zawodników reprezentacji "Gazecie Wyborczej". "Tomek to dobry bramkarz, ale czas mamy wrażenie, że wydaje mu się, że jest najlepszy na świecie" - dodał inny nasz kadrowicz.

Wydaje się, że podobne zdanie o Kuszczaku ma selekcjoner Leo Beenhakker, dlatego wyjazd Kuszczaka na Mistrzostwa Europy stoi pod dużym znakiem zapytania.