"Bramkarz rywali ma pecha, bo trafił na nasz najmocniejszy skład" - mówi przed spotkaniem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow trener Barcy Frank Rijkaard. Ostatni raz Holender skorzystał ze swych czterech ofensywnych gwiazd w jednym meczu w sierpniu. Kilka dni później poważnego urazu doznał Eto’o. Potem niedysponowani byli kolejno Messi, Henry i Ronaldinho. Teraz kataloński klub wreszcie zagra w najsilniejszym składzie.

Reklama

O tym, jak wielki jest potencjał ofensywny Barcy świadczy fakt, że do meczowej osiemnastki nie załapał się Bojan Krkić, uważany za najlepszego piłkarza świata do lat 20! "U nas ten chłopak byłby gwiazdą numer jeden, tymczasem w Barcelonie nie usiądzie nawet na ławce. Niesamowite! Hiszpanów nie da się pokonać. No chyba, że zastosujemy starą, dobrą taktykę - zamurujemy bramkę i nastawimy się na kontry" - szczerze przyznaje piłkarz Celtiku Scott Brown.

Takie podejście świadczy o jednym - Boruc będzie miał dzisiaj pełne ręce roboty. Paradoksalnie jest to dla Polaka... dobra informacja. Przecież jeśli sprawdzi się w meczu, który obejrzy pół świata, może zapracować sobie na transfer do wielkiego, europejskiego klubu.

Samuel Eto’o jest jednak przekonany, że ani Boruc, ani żaden inny piłkarz Celtiku nie zatrzyma Barcelony. "Na pewno dziś wygramy, choć nie wiem jak wysoko. Mam sposób na Szkotów. Wiem, jak stać się dla nich niewidzialnym, jak uciec im spod opieki" - mówi napastnik Barcy. Jaką to tajemniczą metodę opracował Kameruńczyk? "Nie powiem. Zdradzę tylko, że wiedzy o słabych punktach Celtiku dostarczył mi mój przyjaciel Henrik Larsson, który grał w tym klubie siedem lat" - dodaje.

Reklama

Pewność siebie Katalończyków może okazać się dla nich zgubna. Celtic jest w znakomitej formie - wygrał wszystkie osiem tegorocznych meczów! Poza tym u siebie Szkoci są groźni dla najlepszych. Przekonały się o tym Szachtar Donieck, Benfica Lizbona i AC Milan. Wszystkie te drużyny przegrywały w Glasgow w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów! "Szanuję Celtik. Myślę, że to zespół, który może zrobić taką niespodziankę jak kilka lat temu Porto, które wygrało Champions League" - mówi zawodnik Milanu Clarence Seedorf.

Włosi przegrali w Glasgow 1:2. Gola na wagę wygranej strzelił Scott McDonald. Australijczyk to największe odkrycie Celtiku ostatnich lat. Chłopak, który przyszedł rok temu do klubu za jedyne 750 tys. funtów z Motherwell, zdobył w tym sezonie aż 24 bramki! "Teraz też trafi. A, że ja dołożę jeszcze jedną bramkę z rzutu wolnego, to Barca może mieć problemy" - mówi pomocnik "The Bhoys" Shunsuke Nakamura, specjalista od wykonywania stałych fragmentów - pisze DZIENNIK.

Gdyby scenariusz Japończyka sprawdził się i Barcelona znów odpadła w 1/8 finału Ligi Mistrzów (w ostatnich trzech latach przegrywała na tym etapie z Liverpoolem i Chelsea), to Frank Rijkaard na pewno pożegna się z posadą. Pozycja Holendra w klubie jest coraz słabsza. Jego rodak Johan Cruyff otwarcie mówi: "W Barcelonie nadszedł czas na zmiany. Franka powinien zastąpić Marco van Basten. To miłośnik pięknej, ofensywnej piłki. Wycisnąłby z drużyny cały jej geniusz. Rijkaard tego nie potrafi. Już nie..." - tłumaczy Cruyff.

Holender nie skomentował tych słów. Powiedział tylko: "O tym, że Barca potrafi być niesamowita, przekonacie się w środę w Glasgow". Oby Boruc, dzięki wspaniałej grze, zaprzeczył tym słowom...