Podopieczni Ryszarda Wieczorka wściekli się nie na żarty, gdy usłyszeli, że Smuda dziwi się, co za "anonimowych piłkarzy" powołuje Beenhakker. Trener Lecha był w szoku, że do kadry nie załapał się jego zawodnik - Rafał Murawski, a... "miejsce było dla jakichś z Górnika Zabrze, których nazwisk nawet nie znam. Dla mnie to niezrozumiałe" - rzekł niespodziewanie Smuda.
Górnicy zapowiadali srogi rewanż i zemstę. "Smuda to świetny motywator. Już my mu pokażemy. Chyba celowo tak powiedział, żeby wyprowadzić nas z równowagi. Ale osiągnął efekt odwrotny do zamierzonego" - odgrażał się na łamach "Gazety Wyborczej" Tomasz Zahorski.
Smuda jednak wcale się ich nie wystraszył. "No co? Nie będę udawał, że znam kilku powołanych do kadry piłkarzy Górnika, skoro ich nie znam" - rzucił zaskoczony rozmiarem afery, jaką wywołał.
I kto miał rację? No cóż. Może przypomnijmy - Lech pod wodzą Smudy wygrał w Zabrzu 1:0. Zahorski i jego zmotywowani przyjaciele nie pokazali nic, co kazałoby "Franzowi" zachować ich w swej wdzięcznej pamięci.