Polski przyjmujący gra po prostu koncertowo. Włosi rozpływają się w zachwytach nad nim, a on prowadzi swoją drużynę do zwycięstw - w finale Pucharu Włoch zespół "Świdra" nie dał szans ekipie Roma Volley, bez problemu wygrywając 3:0. Polak zdobył 10 punktów i miał 71-procentową skuteczność w ataku.
Polak skromnie reaguje na okrzyki zachwytu. "Może nazywają mnie profesor, bo noszę okulary" - śmieje się Świderski.
Skąd taka świetna forma siatkarza? "Nie szukajmy tutaj żadnych cudów. Ta metamorfoza nie jest niczym innym jak rezultatem pracy wykonanej razem ze sztabem medycznym oraz innego typu treningu, jaki wykonywałem w ostatnim czasie" - powiedział dziennikarzowi "Il Resto del Carlino" Świderski, a zacytowała go gazeta.pl.