Ze źródeł zbliżonych do reprezentacji DZIENNIK dowiedział się, że Holender denerwuje się na myśl o zmianach w strukturze PZPN i nie chce, aby prezesem związku został ktoś z trójki Jerzy Engel, Antoni Piechniczek, Grzegorz Lato (co jest bardzo prawdopodobne). Engel i Piechniczek już kiedyś krytykowali Beenhakkera. Lato z kolei w jego oczach jest po prostu nieprofesjonalny.

Reklama

"Niech trener Beenhakker się nie obawia. Nie mam w ogóle zamiaru kandydować na stanowisko prezesa PZPN" - mówi nam Engel.

Najwyższe notowania wśród działaczy ma u Beenhakkera Listkiewicz. Holendra nie interesuje nieudolność PZPN w walce z korupcją. Ważne dla niego jest to, że obecny prezes związku sprowadził go do Polski.

"Wszyscy mnie tak krytykowaliście po ostatnim zjeździe PZPN, a Leo mnie pochwalił. Powiedział, że zachowałem się z klasą i żebym się nie przejmował, bo cały czas jest ze mną" - mówi Listkiewicz. "Czy Leo nie chce ani Engela, ani Laty na stanowisku prezesa związku? Nie wiem. Nie chcę tego komentować".