Luksusowy samochód od sponsora, apartament w centrum miasta i drogie cygara. Leo Beenhakker, jak na człowieka sukcesu przystało, może pozwolić sobie na wiele luksusów. Przy podpisaniu kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, prezes Michał Listkiewicz zagwarantował Holendrowi 600 tys. euro rocznie - donosi "Fakt".

Reklama

Jeszcze przed końcem eliminacji do Euro2008 "Listek" zapewnił Beenhakkerowi spokojny sen. Razem z nowym kontraktem zagwarantował również trenerowi skromną podwyżkę.

To jednak nie wszystko, co wpływa na konto holenderskiergo szkoleniowca. Wkrótce rozpocznie się wielka kampania promocyjna jednego z banków, której główną twarzą będzie właśnie Beenhakker.

Honorarium trenera jest oczywiście ściśle strzeżoną tajemnicą, ale specjaliści z branży reklamowej szacują, że w grę wchodzi kwota oscylująca w granicach miliona euro, czyli ponad trzy miliony złotych.

Dla przeciętnego Polaka to kwoty astronomiczne, ale w porównaniu do zagranicznych szkoleniowców zarobki Leo nie rzucają na kolana. Trener Tottenhamu Hotspur Juande Ramos wzbogaca się rocznie o 6 mln euro, a Włoch Roberto Mancini za sezon w Interze Mediolan dostaje tylko milion euro mniej.