Ich mecz może się odbyć na korcie centralnym. Najbardziej prestiżowa arena tenisowa świata to chyba jedyne miejsce w Londynie, gdzie Polacy bywają sporadycznie. W całej historii tenisa zagrała ich tam zaledwie garstka. Drogę na kort centralny przetarła już młodszej siostrze Agnieszka, rozgrywając tam swój mecz I rundy. Ale Urszula to aktualna mistrzyni Wimbledonu juniorów. Zapewnia, że ta wielka arena jej nie onieśmieli.

Reklama

"Tam jest zdecydowanie więcej miejsce wokół kortu. I dobrze, przynajmniej Serena będzie miała gdzie biegać. Będę się starała grać lewo-prawo" - mówi krakowianka. Zdaniem Urszuli jedyny sposób na potężnie zbudowaną Williams to solidnie przegonić ją po korcie.

"Awans do II rundy to wielki sukces Uli, ale teraz będzie miała troszkę trudniej" - trzeźwo ocenia sytuację Agnieszka Radwańska. Wie, co mówi. Przed miesiącem na turnieju w Berlinie trafiła na Serenę w fantastycznej formie i przegrała z kretesem. "Na takie rywalki nie ma taktyki. Trzeba zagrać na 101 procent. Nie wiem, co bym miała poradzić Uli. Graj lewo-prawo i asy? Nie rób błędów i zawsze celuj w końcową linię? Łatwo powiedzieć" - zastanawia się "Isia".

Za to ojciec i trener tenisistek, Robert Radwański po poniedziałkowym zwycięstwie Urszuli tryska optymizmem. "Serena nie ma szans" - mówi. I wcale jest pewne, czy żartuje. "Dostanie takie piłki, że nawet do nich nie ruszy. Poza tym mamy na nią sposób. Zdenerwujemy Czarną Mambę. Ula założy na ten mecz taką samą koszulkę, jak Serena. Od początku będzie wyprowadzona z równowagi" - dodaje.

Reklama

Taki fortel może się udać, bo kwestia mody jest dla Sereny niezwykle istotna. Przez pół konferencji prasowej po swoim pierwszym meczu (wymęczonym zwycięstwie nad Estonką Kaią Kanepi) Amerykanka mówiła o swoim płaszczu. W tym roku poszła w ślady Rogera Federera i przygotowała specjalny strój, w którym wchodzi na kort - biały trench wiązany w pasie.

"Uwielbiam płaszcze. Są takie kobiece, zupełnie jak ja. Nie wiem, dlaczego tak jest, bo mieszkam w gorącym stanie, na Florydzie. To nie ma żadnego sensu, ale po prostu uwielbiam płaszcze" - szczebiotała. Pierwszą stronę „Daily Telegraph” zdobiło wczoraj wielkie zdjęcie tenisistki w płaszczu z podpisem „Serena, przecież nie pada!”.