Wdowczyk 28 marca tego roku, będąc wówczas trenerem Polonii Warszawa, został zatrzymany w swoim domu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. We Wrocławiu usłyszał zarzuty prokuratorskie, a jego licencja trenerska została zawieszona przez PZPN, co oznaczało, że nie może on prowadzić zespołów ze szczebla centralnego. Sąd jednak wycofał zakaz o wykonywaniu przez niego zawodu. I tak korzystając z tego prawa, wydawałoby się spalony na wszystkich frontach Wdowczyk, powrócił do pracy trenerskiej.
Klub spod Warszawy, Korona Góra Kalwaria, zatrudnił go w roli konsultanta, ale gołym okiem widać, że to jedynie przykrywka. Na meczach skorumpowany szkoleniowiec wydaje polecenia swoim piłkarzom z trybun. Pozostaje tylko czekać kiedy to powróci do swoich haniebnych procederów i na jaw wyjdzie kolejna afera korupcyjna z jego udziałem. Działacze Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, którym podlegają rozgrywki niższych lig, są zbulwersowani niemoralnym postępowaniem „Wdowca”, ale za razem bezradnie rozkładają ręce, bo nic nie mogą w tej sprawie zrobić.
"Gdyby zaistniał w dokumentach, że jest trenerem albo osobą pojawiającą się na ławce zespołu wówczas moglibyśmy zareagować. Jeżeli po prostu ogląda spotkanie z trybun, jesteśmy bezsilni" – wyjaśnia "Faktowi" przewodniczący Wydziału Dyscypliny MZPN Jerzy Pulikowski.