Artur Siódmiak: "Strasznie jestem zmęczony, nie mam już siły. To był bardzo ciężki turniej, ale zwycięstwem nad Danią postawiliśmy kropkę nad i. Ten medal jest ogromnym sukcesem dla całej dyscypliny. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem i że walcząc do końca, można osiągnąć naprawdę dużo. Jak w drugiej połowie odskoczyliśmy na sześć bramek, to już wiedziałem, że wygramy. No i wszystko potoczyło się po naszej myśli".
Tomasz Tłuczyński: "Czuliśmy na sobie wielką presję. Nie wiedzieliśmy, czy uda nam się zagrać drugi raz równie dobrze z tym samym zespołem. Bardzo się cieszę z medalu, ale tak samo z tego, że już wracam do domu, rodziny. Bardzo tęsknię za żoną i córeczką. Miesiąc czasu poza domem to strasznie dużo. Na pewno poświętujemy, ale dopiero w domu w poniedziałek wieczorem".
Bartłomiej Jaszka: "Boli mnie nadgarstek, chyba jest pęknięty, ale radość trochę tłumi ból. Jak na dwie minuty przed końcem, wygrywaliśmy siedmioma bramkami, to już byłem pewny sukcesu. Kontrolowaliśmy się mocno, żeby nie popełniać głupich błędów i nie dawać przeciwnikom niepotrzebnie szansy. Ten ostatni mecz poprawił mi humor po moich występach w Chorwacji. Jestem niezadowolony z siebie po tym turnieju, zagrałem go źle. Wiem, że koledzy też oczekiwali ode mnie więcej. Dobrze, że chociaż z Danią wyszedł mi mecz i pokazałem, że nadal mogę być potrzebny tej drużynie".