Ukraiński pięściarz po raz pierwszy został przywieziony do szpitala w nocy z piątku na sobotę z silnym bólem brzucha. W sobotę lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Duesseldorfie przeprowadzili endoskopowy zabieg usunięcia z nerki kamienia i wieczorem pięściarz wrócił do hotelu.
W niedzielę razem z bratem Witalijem mieli być gośćmi wieczorem audycji telewizyjnej, ale krótko przed wejściem do studia Władymir poczuł się na tyle źle, że wraz z menedżerem Berndem Boente pojechali do szpitala.
W obliczu problemów zdrowotnych 35-letniego Kliczki pod znakiem zapytania stanęła zaplanowana na 10 grudnia jego walka z Francuzem Jeanem-Markiem Mormeckiem. Na pojedynek w Duesseldorfie w obronie tytułów mistrza świata z udziałem Ukraińca sprzedano do tej pory 30 tys. biletów.
Na początku lipca Władimir Kliczko (w połowie lat 90. boksował amatorsko w Gwardii Warszawa) pokonał jednogłośnie na punkty Brytyjczyka Davida Haye'a w walce na stadionie piłkarskim w Hamburgu. Na trybunach zasiadło 45 tys. widzów.
Ukrainiec, który miał już pasy mistrzowskie w kategorii ciężkiej federacji IBF i WBO (oraz mniej znaczący IBO), zdobył wówczas należący do rywala tytuł WBA.
Z kolei Mormeck to były mistrz świata WBC i WBA w wadze junior ciężkiej. Na zawodowym ringu Francuz odniósł 36 zwycięstw i poniósł cztery porażki. Bilans Kliczki: 56-3.
Pas czwartej, najważniejszej organizacji - WBC, ma starszy brat Władimira - Witalij Kliczko. We wrześniu obronił go w starciu we Wrocławiu z Tomaszem Adamkiem.