To będzie druga walka pomiędzy tymi pięściarzami. Do ich poprzedniego starcia doszło cztery lata temu również w USA, lecz w Newark, gdzie Polak walczył kilkukrotnie i na trybunach zasiedli w większości jego fani.

Czułem się wówczas gorzej niż gdybym walczył w Polsce. Liczę, że tym razem podział kibiców będzie bardziej wyrównany - powiedział Cunningham na konferencji prasowej poprzedzającej pojedynek. Jego stawką jest drugie miejsce w rankingu IBF i mało znaczący tytuł tej federacji - mistrza Ameryki Północnej, należący do Adamka.

Reklama

Pierwszy pojedynek pomiędzy tymi bokserami (o mistrzostwo świata IBF) był pasjonujący i został nominowany do najlepszej walki 2008 roku. Po 12 rundach Polak wygrał niejednogłośną decyzją sędziów - dwóch z nich widziało zwycięstwo Adamka, a jeden Cunninghama. Obaj byli jednak zawodnikami niższej kategorii wagowej - junior ciężkiej.

Nie odrzuca się propozycji walki z Tomaszem Adamkiem, kiedy pojawia się możliwość zastąpienia go na listach rankingowych. Pierwszy nasz pojedynek Tomek wygrał uczciwie i rewanż nie jest osobistą sprawą - przyznał Cunningham, dla którego sobotnia walka będzie dopiero drugą w wadze ciężkiej.

Adamek już wcześniej mówił, że nie spodziewa się ofensywnego stylu boksowania rywala. Jednak jest gotowy na wymianę ciosów, tak jak miało to miejsce w ich pierwszej potyczce.

Do tanga trzeba dwojga i jestem gotowy na wojnę w ringu. Wszystko zależy od Steve'a i tego czy on jest na to gotowy. Jestem innym pięściarzem, ponieważ mam innego trenera, zmieniłem styl boksowania i kategorię wagową. Jednak cały czas jestem tak samo twardy i mam takie samo serce do walki - zapewnił Adamek.

Polak ma na koncie 47 wygranych (w tym 29 przed czasem) i dwie porażki. Z kolei Cunningham przystępuje z rekordem 25 zwycięstw (12 przed czasem) i 4 porażki. Zwycięzca tej walki przybliży się do starcia o mistrzostwo świata z Władimirem Kliczką.