40-letni pięściarz pochodzący z Żywca już kilkukrotnie kończył karierę sportową. Po ubiegłorocznej porażce przez nokaut z Erikiem Moliną w Krakowie zapowiedział ostateczne pożegnanie z ringiem.

Czuję jednak głód boksu i adrenaliny. Tęskniłem za sportem i od dwóch miesięcy przygotowuję się do najbliższej walki. Chcę odejść na emeryturę po efektownej wygranej, a nie po porażce. Nie wykluczam jednak kolejnych pojedynków - powiedział Adamek podczas czwartkowej konferencji prasowej promującej galę "Polsat Boxing Night - Nowe rozdanie".

Zaprzeczył informacjom, że do powrotu między liny zachęciła go sowita gaża.

Pieniądze, które do tej pory zarobiłem dobrze zainwestowałem i nie muszę pracować. Nie wracam na ring dla pieniędzy - dodał popularny "Góral" mieszkający na stałe w USA.

Reklama

W Gdańsku po dziewięciomiesięcznej przerwie wróci inny były mistrz świata w wadze junior ciężkiej Krzysztof Głowacki. Właśnie w tym mieście we wrześniu stracił tytuł mistrza świata federacji WBO, kiedy to przegrał na punkty z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem. Poniósł wówczas pierwszą porażkę w karierze. Póki co nie wiadomo z kim zmierzy się 24 czerwca.

Nie boksowałem od września i w tym czasie leczyłem kontuzje łokcia oraz kolana. Chcę zmierzyć się z wymagającym rywalem, bo lubię ringowe wojny. Nie chcę obijać bokserskich "ogórków". Dobrze się przygotuję i nie dam ponownie plamy w Gdańsku - zadeklarował Głowacki.

W Gdańsku wystąpi również Ewa Brodnicka, która 13 maja w Częstochowie zmierzy się z Irmą Balijagic Adler z Bośni i Hercegowiny o mistrzostwo świata federacji WBO w kategorii super piórkowej.

Jestem przekonana, że do Gdańska przyjadę z mistrzowskim pasem. To miasto jest dla mnie szczególne, bo rodzice zdradzili mi, że właśnie tam zostałam poczęta - wyznała Brodnicka.

Ciekawie zapowiada się pojedynek Mateusza Masternaka z Ukraińcem Ismailem Sillahem.

Szykuje się arcyciekawy pojedynek, bo mój rywal jest bardzo wymagający - ocenił Masternak.

W roli promotora zadebiutuje znany dziennikarz sportowy Mateusz Borek.

Przyświeca mi idea, aby promować mniej znanych zawodników, którzy mają ogromny potencjał, u boku np. Tomasza Adamka - przyznał Borek.