Parzęczewski wygrał ostatnie sześć walk przed czasem, a swojej jedynej w karierze porażki doznał cztery lata wcześniej. Dotychczas 25-letni bokser z Częstochowy walczył w wadze półciężkiej, w sobotę zadebiutował w super średniej. Czudinow – były czempion WBA interim (tymczasowy) w kategorii średniej – potrafił nawiązać równorzędną walkę z Polakiem tylko w pierwszej rundzie. W drugiej najpierw był liczony, potem został znokautowany.
Talarek stoczył nieprawdopodobną walkę z Patrykiem Szymańskim w wadze średniej. Już w pierwszej rundzie Talarek, na co dzień górnik rudzkiej kopalni Bielszowice, padł dwukrotnie na deski i wydawało się, że pojedynek szybko się skończy. Tymczasem przetrzymał trudne chwile i przystąpił do kontrataku, celują prze wszystkim w tułów rywala. Kibice w Spodku obejrzeli walkę niczym z filmów akcji. Na przemian liczeni byli obaj pięściarze.
W sumie nokdaunów było 10. Po ostatnim sędzia przerwa walkę, którą przez TKO w piątej rundzie wygrał Talarek. Szymański podtrzymał swoją deklarację, że po porażce zakończy zawodową karierę.
Doping kibiców w hali nie pomógł Mariuszowi Wachowi (waga ciężka), który przez TKO w 8. rundzie przegrał z Martinem Bakole Ilungą (Demokratyczna Republika Konga) walkę o międzynarodowe mistrzostwo Polski. Polak został zasypany gradem ciosów, po którym nie był w stanie kontynuować pojedynku.
Po bardzo wyrównanej rywalizacji w wadze średniej pierwszej porażki w zawodowej karierze (1:2) doznał Damian Jonak, którego rywalem był Brytyjczyk Andrew Robinsonem. Po ogłoszeniu werdyktu Polak nie ukrywał zaskoczenia.