Konszewicz to czołowy polski pięściarz młodego pokolenia. W swoim dorobku ma kilka tytułów mistrza Polski juniorów. Na co dzień walczył w barwach SKB Energa Czarni Słupsk.
Konszewicz zaginął wracając ze zgrupowania reprezentacji
Młody bokser po zgrupowaniu kadry w Zakopanem chciał wrócić do domu. W Krakowie miał wsiąść do pociągu z Krakowa do Gdyni lub bezpośrednio do Słupska. Na miejsce jednak nie dojechał. Rodzina pięściarza zgłosiła już jego zaginięcie. Szukała go policja.
Nie mam kontaktu z Wadimem od czasu, jak opuścił zgrupowanie - powiedział trener kadry, Grzegorz Proksa w rozmowie z Interią.
Kontakt z Konszewiczem urwał się w Krakowie
Proksa ostatni raz z Konszewiczem kontaktował się, gdy bokser był już w Krakowie. Ostatni kontakt miałem z nim o godz. 18.00, kiedy był już w Krakowie. Pytałem, czy już dojechał do Słupska. Napisał mi, że ma problem i że coś mu nie idzie. Zadzwoniłem do niego. Okazało się, że miał pociąg do Słupska dopiero wieczorem. Miał jednak smutny i zawieszony głos. I tyle. Od tego momentu nie mam nim z kontaktu - zdradza na łamach Interii Proksa.
Miał pewien problem natury osobistej, o którym nie wypada mi mówić, bo to było tylko do mojej wiadomości. Poinformowani o tym byli na kilka dni przed zakończeniem obozu jego trenerzy klubowi. Zgrupowanie, które skończyło się o godz. 11.00, opuścił jednak normalnie - opowiada trener reprezentacji Polski.
Konszewicza odnalazł się. Pięściarz jest już w domu
Od razu pojawiły się czarne scenariusza. Na szczęście żaden z nich się nie okazał prawdziwy. Konszewicza odnalazł się w czwartek. Brat się znalazł. Jest zdrowy, ale ma delikatne zaniki pamięci, boli go głowa. Jest wymarznięty i głodny, ale efekt paru dni bez jedzenia i picia. Jedziemy z nim do szpitala - powiedział brat odnalezionego pięściarza, Błażej Konszewicz, cytowany przez portal WP SportoweFakty.