Niepokojące spekulacje na temat Renault pojawiły się w środę, krótko po tym jak swoje wycofanie ogłosiła Toyota. Jest to już trzecia ekipa związana z koncernem motoryzacyjnym (po Hondzie i BMW Sauber), która ze względu na cięcie kosztów wycofała się z F1 w ciągu ostatnich 11 miesięcy. Złych informacji spodziewano się także ze strony Renault, tym bardziej, że w Paryżu odbyło się nadzwyczajne posiedzenie zarządu koncernu.
Menedżer Robert Kubica, który właśnie związał się z Renault, zaczął już podobno rozglądać się za miejsce dla polskiego kierowcy w innym bolidzie. Pojawiły się informacje, że dzwonił do McLarena.
Niemal natychmiast serwisy informacyjne cytowały zapewnienia szefa francuskiego teamu Jean-Francois Caubeta, że budżet na sezon 2010 został zatwierdzony i nie ma niebezpieczeństwa.
Uciszyć wrzawę udało mu się tylko na chwilę. "Musicie być cierpliwi" - powiedział wczoraj dziennikarzom prezydent koncernem Renault Carlos Ghosn. "Oświadczenie o naszym udziale w Formule 1 wydamy przed końcem roku".