"Wystąpiliśmy do Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) o przesunięcie naszego debiutu w Formule 1 na rok 2011" - powiedział Anderson. "Teraz pozostaje nam tylko oczekiwanie na odpowiedź" - dodał.

Wszelkie prace produkcyjne w bazie teamu w Charlotte wstrzymano już we wtorek wieczorem. Z umów zostali zwolnieni także kierowcy teamu: Jose Maria Lopez i Milosz Pavlović. Właściciele USF1 nie wykluczają jednak, że zespół doczeka się swojego debiutu w Formule 1, tyle że w 2011 r.

Reklama

"Takie zachowanie stawia nie tylko zespół, ale i całą Formułę 1 w bardzo złym świetle" - skomentował całą sytuację Felipe McGough, menedżer Lopeza, który winę za zaistniałą sytuację zrzucił na Andresona. "Ten człowiek zrobił głupków z działaczy FIA, FOTA (stowarzyszenie kierowców) oraz ze swoich pracowników" - dodał.

Miejsce po amerykańskiej ekipie może zostać przydzielone serbskiemu Stefan GP, który w styczniu przejął majątek pozostawiony przez Toyotę. Właściciele teamu nie skompletowali jeszcze składu i prowadzą zaawansowane rozmowy z Japończykiem Kazukim Nakajimą i Kanadyjczykiem Jacquese’em Villeneuve’em. Możliwe, że serbski zespół przejmie po USF1 nie tylko miejsce w Formule 1, ale i sponsora. Być może Chad Hurley, współtwórca YouTube, zainwestuje w Stefan GP bądź Campos Meta. Choć przedstawiciele FIA nie wykluczają, że w tym sezonie może wystartować 12 zamiast 11 zespołów.