>>>Co dalej z Kubicą - oto jest pytanie

Polak stawiał na początku na zwycięstwo Felipe Massy, ale teraz uważa, że mistrzostwo świata zdobędzie Hamilton.

Reklama

Do końca sezonu zostały jeszcze trzy wyścigi. Najbliższy odbędzie się już 12 października na torze Fuji w Japonii. Kubicy pozostaje walka o utrzymanie trzeciego miejsca. Chce powiększyć przewagę nad czwartym Kimim Raikkonenem.

Kubica nie może przeboleć pechowego startu w Singapurze, gdzie zajął zaledwie 11. miejsce. "Pogrążył mnie zapis regulaminu, który zamyka pit lane po wyjeździe na tor samochodu bezpieczeństwa. Jeżeli masz wtedy bardzo mało paliwa, to trzeba ryzykować - czekać ze zjazdem na tankowanie do ostatniej chwili albo narazić się na karę. Ja musiałem zjechać gdyż kończyło mi się paliwo, ale pit lane był jeszcze zamknięty. Uważam, że ten przepis jest zły, najgorszy jaki tylko może być. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której przypadek czy ślepy los decyduje o zwycięstwie jednego zawodnika, a odbiera wygraną innemu" - opowiada nasz kierowca.

Reklama

Polak myśli już także o nowym sezonie, który jego zdaniem zapowiada się bardzo ciekawie. "Szykują się spore zmiany, wchodzi system KERS, dociążenie aerodynamiczne zostanie zredukowane o pięćdziesiąt procent, wracają opony typu slick. Kto najlepiej będzie do tych nowości przygotowany, ma szansę na zwycięstwo" - prognozował podczas konferencji w Warszawie.

>>>Polak ma pretensje do BMW