Jak to się mogło zdarzyć? Fernando Alonso został pozostawiony samemu sobie! W kokpicie temperatura wynosiła 60 stopni Celsjusza, a Alonso był bez wody. Należy się cieszyć, że kierowca Renault nie stracił przytomności w trakcie jazdy, gdyż wówczas mogło się to zakończyć tragicznie!
Na szczęście Hiszpan dokończył wyścig, i to na niezłym, ósmym miejscu. Ale zaraz po opuszczeniu bolidu zemdlał. "Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Moje tętno było niemal niewyczuwalne" - powiedział hiszpański kierowca. Do życia przywrócił zawodnika fizjoterapeta Fabrizio Borra.