Heidfelda dopadł ból pleców. Jest tak silny, że kierowca nie jest wstanie siedzieć w bolidzie. Jeśli dziś ból nie minie, to Niemiec nie pojedzie w niedzielnym wyścigu. Mario Theissen, szef ekipy, raczej nie zaryzykuje wystawieniem nie w pełni gotowego do jazdy Heidfelda. Ostateczna decyzja musi zostać podjęta przed rozpoczęciem sobotnich kwalifikacji.
To nie jedyny kłopot teamu BMW. We wczorajszych treningach Robert Kubica był szybki jak zawsze, a jego bolid jak zawsze sprawiał problemy. Po przejechaniu kilkuset metrów rundy kontrolnej Polak zorientował się, że z jego pojazdem coś jest nie tak. Zanim po raz pierwszy podjął próbę pokonania okrążenia pomiarowego, przez godzinę siedział w garażu, czekając aż mechanicy uporają się z usterkami.
Mimo to krakowianin był zadowolony z pierwszego dnia przygotowań. "Zaczęło się od problemów z układem kierowniczym, przez co straciłem pierwszą godzinę jazdy. Potem wszystko przebiegało bez przeszkód" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Kubica.
Trzeci kierowca BMW Sauber zacierał w piątek ręce. Wygląda na to, że dopisuje szczęście. 19-latek znów ma szansę na start w wyścigu Formuł 1. Tylko tym razem Sebastian Vettel zastąpi na torze Nicka Heidfelda, a nie Roberta Kubicę. Lider niemieckiego zespołu ma kłopoty z plecami.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama