"Nie wystartowałem w rajdzie Monte Carlo, więc do sezonu chciałem przygotować się w może dwóch takich małych rajdach jak ten. Chodziło o koncentrację, ale... niestety" - mówi Kubica.
"Wiem, że teraz będzie trudniej niż przy leczeniu wypadku z 2003 roku, muszę być ostrożniejszy" - dodał polski kierowca, który dziś przejdzie kolejną operację.
Lekarze planują zająć się jego stopą i ramieniem, ale niewykluczone, że podejmą się także zabiegu kontuzjowanego łokcia, bowiem jak zapewniał w czwartek doktor Francesco Lanza, szef ortopedii i oddziału urazowego w szpitalu Santa Corona, lekarze rozważają wykonanie wszystkich niezbędnych zabiegów w czasie jednej sesji.
"Skłaniamy się ku takiemu rozwiązaniu, ale oczywiście wszystko zależy od ogólnego stanu pacjenta. Jutrzejsza operacja będzie bardzo długa: musimy zająć się kością skokową i ramieniową, a do tego pozostaje kwestia łokcia. Jeśli będzie to możliwe, wykonamy wszystko podczas jednej sesji, ale nie ulega wątpliwości, że będzie to długa operacja. Potrzebujemy sześciu, może siedmiu godzin" - wyjaśnił lekarz.