Brytyjski serwis internetowy "Autosport" potwierdza, że mobilność prawej dłoni jest zadowalająca, a temperatura prawej ręki doszła do normalnego poziomu. Z każdym dniem Kubica czuje się lepiej.

Reklama

Tymczasem jego zastępca, ten który miał przejąć pałeczkę lidera teamu, jest w opałach. Zespół Lotus Renault zaczyna się rozglądać za kimś na miejsce Nicka Heidfelda. W kwalifikacjach w Niemczech Nick już po raz szósty nie wszedł do finałowej czasówki (choć raz nie z własnej winy) i po raz siódmy przegrał z Witalijem Pietrowem (przegrywa 3:7).

"Nie do końca spełnia nasze oczekiwania. Chcielibyśmy, żeby Nick był przynajmniej równie szybki jak Witalij i choć w wyścigach jeździ bardzo dobrze, to w kwalifikacjach oczekujemy więcej" - przyznał Eric Boullier.

Zaraz potem gruchnęła wieść, że Bruno Senna zastąpi Heidfelda na pierwszym piątkowym treningu na torze Hungaroring. Niby nic wielkiego, bo wiele ekip robi podobnie, ale Niemcowi musi dać to do myślenia. Zespół zobaczy, jak poradzi sobie jego potencjalny zastępca, który przy okazji może też podreperować budżet „symboliczną" wpłatą. Jeszcze ciekawszym kandydatem wydaje się Romain Grosjean, czyli brakujący obecnie w F1 reprezentant Francji, na którym zależy zarówno szefowi, jak i samemu Renault. Niewykluczone, że koncern, który nie inwestuje już nic w team Lotus Renault, mógłby dorzucić trochę pieniędzy, jeśli w kokpicie znajdzie się Francuz. "Romain jest już gotowy do drugiej próby w Formule 1" - kategorycznie stwierdził ostatnio Boullier.

>>>Czytaj także: Bełchatów musi zapłacić Lenczykowi