Tym razem egzoszkielet będziemy mieli na dłużej - na dwa tygodnie. Przy takim okresie będziemy już mogli mówić o jakichś efektach. Na rynku pojawił się inny rodzaj urządzenia i chcemy z niego skorzystać 10 października. Będą to jednak tylko jednodniowe testy. Próbujemy tych urządzeń, żeby wspomagać codzienną rehabilitację - podkreślił Radziszewski.
Lekarz opiekujący się żużlowcem dodał, że pacjent ma na bieżąco wykonywane badania obrazowe i neurofizjologiczne związane z przewodnictwem nerwów. Ocenił, że zawsze one coś wnoszą, ale nie ma do przekazania przełomowych informacji. Potrzeba czasu i cierpliwości - dodał.
Pacjent czasami opuszcza szpital na kilka godzin. Wystawiamy mu przepustki, bo przecież nie jest to więzienie i musi czasami spędzić czas gdzieś indziej. Jeździ też na wózku po terenie szpitala. Odwiedza go rodzina, najbliżsi i przyjaciele. Na noc do łóżka musi jednak zawsze wracać, bo regulują to chociażby przepisy - zaznaczył Radziszewski.
46-letni Gollob, indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z 2010 roku, 23 kwietnia miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja znajdował się na oddziale neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji. Tam poddawany jest zabiegom fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii.