Tego samego dnia PGE Ekstraliga i PZM zainicjowały społeczną akcję pomocy dla sportowca po pięciu miesiącach od wypadku. Rozpoczęła się zbiórka funduszy na pomoc w długotrwałej rehabilitacji mistrza świata w jeździe na żużlu z 2010 roku. Zarówno Ekstraliga, jak i PZM solidarnie przelały na specjalnie utworzone konto po 50 tys. zł. Do akcji mogą dołączyć się wszyscy kibice czarnego sportu - tak w Polsce, jak i za granicą, gdzie Gollob jest również rozpoznawalny i identyfikowany z dyscypliną. Zainteresowanie udziałem w akcji wyraziło już większość klubów żużlowych jeżdżących w ekstralidze.
Japoński egzoszkielet był dostępny w bydgoskiej placówce przez jeden dzień. Różni się on od amerykańskiego sposobem sterowania. Radziszewski uznał jednak, że na obecnym etapie lepsze dla Golloba jest stosowanie amerykańskiej wersji urządzenia.
Radziszewski powiedział, że ogólny stan zdrowia Golloba cały czas się poprawia i jest zdecydowanie lepszy od tego, który lekarze obserwowali po wypadku i operacji.
"Pacjent pracuje w wypożyczonym amerykańskim egzoszkielecie. To te same urządzenie, które testowaliśmy już przez krótki czas wcześniej. Jest ono bardzo przydatne i pomaga w rehabilitacji. Jeszcze przez pewien czas będziemy mogli z niego korzystać. Użycza go firma dystrybuująca ten sprzęt w Polsce" - wskazał opiekujący się żużlowcem lekarz.
Dodał, że "w procesie rehabilitacji nic nie zmienia się z dnia na dzień".
"Wielokrotnie powtarzałem już, że wszystko musi trwać. Poprawa jest przez nas jednak cały czas notowana, stąd pacjent nadal przebywa w naszej klinice i ciężko pracuje. To bardzo wytrwały i dzielny pacjent. Ma motywację do ciężkiej pracy i dobre nastawienie" - wyjaśnił Radziszewski.
W listopadzie sportowiec sprawdzi jeszcze inną wersję - kolejną wyprodukowaną przez Amerykanów. Obecna konstrukcja jest skonstruowana w taki sposób, że jest nierozłączną całością. Nowe urządzenie, które zostanie wypróbowane w procesie rehabilitacji żużlowca, można "budować" z części, stąd też może być wygodniejsze w użyciu przez samego pacjenta.
"Zobaczymy, jakie będą nasze wnioski po testach. Być może urządzenie, które przetestujemy, będzie bardziej funkcjonalne. Jeżeli chodzi o możliwy stopień uzyskania poprawy, zależy on przede wszystkim od uszkodzenia neurologicznego u pacjenta, a nie zastosowanego sprzętu w rehabilitacji" - dodał dr Radziszewski.
46-letni Gollob, indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z 2010 roku, 23 kwietnia miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja znajdował się na oddziale neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji. Tam poddawany jest zabiegom fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii.