Jednak kierowca BMW Sauber nie zamierza spoczywać na laurach. "Teraz musimy zobaczyć, jak możemy poprawić samochód na sobotę” - dodał Kubica.

Reklama

Nick Heidfeld nie miał równie dobrego humoru. Niemeicy "wykręcił" zaledwie 14. i 11. czas i znów okazał się być słabszy od Kubicy. „W pierwszej sesji zdałem sobie sprawę, że silnik traci moc, więc zacząłem szukać dobrego miejsca do zatrzymania się. Oczywiście awaria kosztowała nasz czas i dane, ale nadal zdołaliśmy wprowadzić kilka zmian do samochodu w drugiej sesji. Spowodowało to ogólną poprawę. Biorąc pod uwagę fakt, że to jest Monako, powiedziałbym, że mój samochód prowadzi się bardzo dobrze” - powiedział Heidfeld.

Z kolei dyrektor techniczny BMW Sauberr Willy Rampf przyznał, że zespół nie był w stanie wykonać normalnego programu. Przede wszystkim dlatego, że trzeba było wymienić silnik w bolidzie Nicka Heidfelda po pierwszej sesji. "Powtórzyliśmy kilka rzeczy, które zrobiliśmy podczas naszych ostatnich testów w Paul Ricard, ponieważ charakterystyka toru jest bardzo wyjątkowa tutaj w Monako. Z tego względu użyliśmy osłon na przednich kołach. Teraz mamy więcej niż dzień na przestudiowanie danych, zanim skoncentrujemy się na ustawieniach na sobotnie kwalifikacje” - podsumował Rampf.