A już było tak pięknie. Robert Kubica po zwycięstwie w Kanadzie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Formuły 1. Zaledwie dwa tygodnie później mechanicy wprowadzili zmiany w jego bolidzie. Miały pomóc, a zaszkodziły - pisze "Super Express".

Reklama

Jedynym, który cieszy się z potknięcia Kubicy, jest jego "kolega" z teamu Nick Heidfeld. Niemiec, upokarzany przez Roberta od początku sezonu, nie wytrzymał i wreszcie wydusił z siebie. "Ciężko było patrzeć na to, jak w Kanadzie wygrywał Kubica. I nietrudno zgadnąć, że ja w takim momencie nie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi" - zdradził Niemiec.