Kierowca BMW Sauber już od kilku dni zgłaszał zespołowi technicznemu problemy z tylnym zawieszeniem bolidu. Usterka nie została jednak naprawiona na czas. Kosztowało to Polaka wiele - wypadł z toru i nie dokończył wyścigu w GP Wielkiej Brytanii.
"Przecież nie popełniłem żadnego błędu. Dlatego jestem rozgoryczony" - tłumaczy Kubica w "Super Expressie". "Gdybym na zakręcie popełnił błąd, to w porządku, ale ja po prostu nie mogłem nic zrobić" - bezradnie rozkłada ręce Polak.
Kubica pociesza się, że problemy techniczne dotknęły go dopiero w 9. wyścigu tegorocznej GP Formuły 1. Za dwa tygodnie czeka go wyścig w Niemczech. To domowy wyścig dla BMW Sauber, w którym jeździ Polak. "Ważne, byśmy byli tam w dobrej formie i powalczyli z najlepszymi" - mówi Kubica.