Burza wybuchła po wyścigu w Belgii. Przez błędy ekipy BWM Kubica stracił szansę na podium. Polak nie wytrzymał i po raz pierwszy publicznie skrytykował swój team za brak wsparcia. Kilka dni później Theissen zaprzeczył, że więcej czasu i uwagi poświęca drugiemu kierowcy – Nickowi Heidfeldowi. "To była tylko burza w szklance wody. Wszystko sobie z Robertem wyjaśniliśmy" – zapewnił. Długa rozmowa przyniosła skutek. W niedzielnym wyścig zespół wykonał swoją pracę perfekcyjnie. "Kubica ma duże szanse o podium w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, zwłaszcza że powiększył przewagę nad Kimi Raikkonenem. Jeździ równym tempem, samochód jest niezawodny, a nasza strategia dobra. Dlatego będziemy walczyć do końca sezonu o jak najlepsze miejsce dla Roberta" – zapewnił "Fakt" Mario Theissen.

Reklama

Wygląda na to, że argumenty Polaka wreszcie przekonały szefa ekipy BMW Sauber. Dla Niemców do tej pory ważniejsza była klasyfikacja konstruktorów niż indywidualne ambicje kierowców, ale gdy Theissen zrozumiał, że Robert ma realne szanse stanąć na podium, zmienił swoje nastawienie. Dlatego taktyka wyścigu na torze Monza była już ustawiona pod Polaka.

"Obaj nasi kierowcy mieli sporo paliwa, ale kiedy Nick zjeżdżał do boksu po nowe opony, nie byliśmy pewni, czy powinniśmy deszczówki zmienić na przejściowe. Zaryzykowaliśmy. Kiedy po Heidfeldzie zjechał Robert, wszystko już było jasne" – wyjaśnia Theissen. Tym razem królikiem doświadczalnym był niemiecki kierowca teamu BMW. Poprzednio najczęściej eksperymentowano na bolidzie Polaka.

"Pogoda decydowała o losach wyścigu. Mieliśmy swobodę wyboru strategii w przypadku Roberta przez to, że nie było go w dziesiątce w kwalifikacjach. Dwie godziny przed startem wyścigu podjęliśmy decyzję, by zatankować mu bolid maksymalnie. To była perfekcyjna taktyka. Obaj kierowcy wykonali doskonałą robotę, szczególnie we wczesnej fazie wyścigu, kiedy samochody były bardzo ciężkie. Nie popełnili żadnego błędu i dowieźli do mety bardzo dobre pozycje" – cieszył się Theissen.

Reklama

Szef BMW Sauber bardzo chwalił zwycięzcę GP Włoch Sebastiana Vettela, który w ubiegłym roku był... kierowcą testowym w jego teamie. "Trochę żałuję, że Vettel nie został z nami. Daliśmy mu szansę startów w innej ekipie i pokazał na co go stać. Ma przed sobą wielką przyszłość" – ocenia Theissen.