To, że kierowcy Formuły 1 nie lubią Hamiltona, zdradził właśnie Alonso, jeżdżący w zespole Renault.
Skoro w grze pozostało już tylko dwóch poważnych rywali - Hamilton i Massa - trzeba za kogoś trzymać kciuki. I tu, o dziwo, panuje idealna zgodność. "Wszyscy są za Brazylijczykiem" - wyjawia Alonso.
A może przemawia przez niego zazdrość lub osobista niechęć do kierowcy McLarena? "Nic z tych rzeczy" - zarzeka się Hiszpan.
"W tamtym sezonie opinie były podzielone - część kierowców trzymała kciuki za mnie, część za Kimiego Raikkonena. Teraz opinia jest jednoznaczna - nikt nie chce zwycięstwa Hamiltona. Więc to nie jest tak, że ja mam problem z Hamiltonem. Przeciwnie - to on ma jakiś problem" - kończy dobry znajomy Roberta Kubicy.
Cóż za niebywała zgodność. Kierowcy Formuły 1 jeżdżą w różnych drużynach i mają różne cele, ale na tę jedną sprawę patrzą dokładnie tak samo. "Nie chcemy, żeby mistrzem świata został Lewis Hamilton" - mówią. "Każdy wolałby, żeby zwyciężył Massa" - przyznaje Hiszpan Fernando Alonso.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama