Nowe spojlery, by jeszcze lepiej "docisnąć" bolid do asfaltu, są bardzo szerokie. Samochód będzie się dzięki temu łatwiej prowadzić, ale nie zapominajmy, że szersze przednie skrzydło, wystające poza wewnętrzną krawędź opon, zwiększa ryzyko uszkodzenia bolidu. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Robert Kubica.
"Na starcie każdego wyścigu czeka nas chaos. Właśnie wtedy będzie bardzo łatwo zniszczyć skrzydła. Jestem ciekawy, ile ich będzie latało w powietrzu w pierwszym wyścigu sezonu, w marcu w Australii" - powiedział Kubica na łamach "La Gazetta dello Sport".
Żeby nie było tak pesymistycznie, nasz jedynak w Formule 1 zdradził też, co mu się w nowym bolidzie podoba. To lusterko wsteczne, a raczej wyższe niż w minionym sezonie tylne skrzydło, dzięki któremu Polak będzie zdecydowanie lepiej widział, co dzieje się za jego plecami.