W piątek podczas treningu jadący z prędkością znacznie przekraczającą 200 km/h Hiszpan Alexis Espargaro ledwo uniknął kolizji z biegającym po torze małym kangurem. Na szczęście do wypadku nie doszło.

Kierowca Aprilli natychmiast zgłosił problem organizatorom, odbyło się posiedzenie komisji ds. bezpieczeństwa.

Reklama

Na początku wszyscy się śmiali, ale szybko zrozumieli, że to bardzo ważna rzecz z punktu widzenia bezpieczeństwa – powiedział Espargaro. To było bardzo niebezpieczne, poprosiliśmy, aby tor był dokładniej zabezpieczony - dodał.

W piątek problemy sprawiały także - szczególnie podczas treningów w klasach Moto3 i Moto2 - duże ptaki. W tym przypadku jednak organizatorzy wyścigu niewiele mogą zrobić.

Reklama

Ptaków nie uda się przegonić z toru, ale kangury tak. Jeżeli bym się z nim zderzył, mogło dojść do tragedii. Jechałem 220 km/h, przy tej prędkości nie ma czasu na reakcję obronną - dodał Espargaro.

Australijczyk Jack Miller, który także startuje w teamie Ducati, powiedział, że zwierzę prawdopodobnie było na miejscu na długo przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego. "To jest ich dom, my tam jesteśmy intruzami. Ale mam nadzieję, że już nic się nie wydarzy, zabezpieczenia są na tyle wysokie, że małe wallabie ich nie pokonają" - wyjaśnił.

Kwalifikacje do niedzielnego wyścigu niespodziewanie wygrał Hiszpan Jorge Martin z Pramac Racing. Lider cyklu broniący tytułu Francuz Fabio Quartararo (Yamaha) był piąty.