Trwają negocjacje pomiędzy zbuntowanymi zespołami, na czele których stoi Ferrari, a szefem Formuły 1 Bernie'em Ecclestone'em i szefem FIA Maxem Mosley'em.

Reklama

Wiemy już, że w przyszłym sezonie nie będzie "dwupoziomowej" F1, czyli złożonej z zespołów z ograniczonymi budżetami, za to z przywilejami technologicznymi, i z ekip, które nie zdecydowały się na ograniczenie finansowe. Po negocjacjach z zespołami FIA wycofała się z tego pomysłu.

Zbuntowanym zespołom, czyli Ferrari, Toyocie, Renault i Red Bullowi, nie udało się jeszcze dojść do porozumienia z FIA i Ecclestone'em. Lada dzień do buntowników ma dołączyć BMW. I właśnie dlatego istnieje groźba utraty przez Kubicę pracy w tym zespole. Niemiecki producent aut może po prostu wycofać się z F1, jeśli nie uda się wypracować konsensusu z FIA i władzami F1.