Na początku sierpnia koncern BMW ogłosił, że wycofuje się z Formuły 1 po tym sezonie. W tej sytuacji przyszłość ekipy BMW-Sauber, której założycielem i właścicielem 20 procent udziałów jest Szwajcar Peter Sauber, stoi pod dużym znakiem zapytania, chociaż do Międzynarodowej Federacji Samochodowej wpłynęła aplikacja na 2010 rok. FIA jeszcze nie podjęła decyzji kto zajmie miejsce po szwajcarsko-niemieckiej ekipie. Wciąż też nie jest uregulowana kwestia własnościowa, bo Sauber nie zgromadził wystarczającej sumy na wykupienia większościowych udziałów od BMW.
"Wszyscy kibicujemy Sauberowi, który robi wszystko, by uratować swój zespół, ale przyszłość stajni z Hinwill jest bardzo niepewna i trudno przewidzieć czym się skończą jego starania. Problem dotyczy kilkuset osób, które mogą zostać bez pracy. W podobnej sytuacji znalazłem się ja, a decyzja BMW zaskoczyła mnie tak, jak wszystkich. Tym bardziej, że została ogłoszona podczas przerwy wakacyjnej, która miała być spokojna, a przez to wszystko nie była" - powiedział polski kierowca.
"Zostało nam pięć startów, a moja sytuacja jest dość trudna, jeśli chodzi o kwestie silników w obliczu tegorocznego regulaminu. Musimy je oszczędzać, żeby nie wyjść poza limit ośmiu jednostek na sezon, więc musimy oszczędzać nasze silniki. Nie będzie łatwo, bo dłuższe ich użytkowanie zwiększa awaryjność, ale zobaczymy jak będzie" - dodał Kubica.
Włoskie media spekulują, że polski kierowca zastąpi w Ferrari Felipe Massę.