W mediach pojawia się wiele spekulacji na temat pańskiej przyszłości w Formule 1. Uchyli pan rąbka tajemnicy?

ROBERT KUBICA: Na dzień dzisiejszy nie mam podpisanego kontraktu z żadnym zespołem. Jestem na etapie wstępnych rozmów, ale nie ma żadnych konkretów. Wszystko może się wyjaśnić w ciągu najbliższych kilku dni, a może kilku tygodni. A warunki? Z zasady ich nie zdradzam. Nie jest jednak prawdą, że szukam zespołu tylko na jeden sezon. Sądzę, że gdy współpraca się układa i w ekipie panuje dobra atmosfera, dłuższy kontrakt jest wszystkim na rękę.

Reklama

A gdyby otrzymałby pan ofertę od Petera Saubera...

Biorę pod uwagę każdy zespół, także ekipę z Hinwil.

Czy w negocjacjach pomocą służy panu Fernando Alonso (kierowca Renault – red.)?

Akurat rola Fernando w tej sprawie jest zerowa. Nigdy nie rozmawialiśmy o mojej przyszłości w Formule 1, nie prosiłem go także o pomoc czy wstawiennictwo u kogokolwiek. Mam sporo opcji i to, czy w przyszłym sezonie będę jeździł w Renault, czy w innym zespole, okaże się wkrótce.

Jakie nastroje panują w zespole?

Reklama

Najgorszej było podczas przerwy letniej, gdy dotarła do nas wiadomość o wycofaniu się z końcem sezonu koncernu BMW. Na początku były pewne wątpliwości, czy wystarczy nam motywacji. Miłym zaskoczeniem była dla mnie postawa zespołu podczas GP Europy i w belgijskim Spa. W te ostatnie dwa wyścigi mechanicy i reszta obsługi włożyła więcej pracy niż przed rokiem, choć wówczas nasza sytuacja była o niebo lepsza. Teraz jednak, gdy zespół znalazł się w poważnych tarapatach, ludzie zdają sobie sprawę, że najlepszą reklamą dla teamu są wyniki osiągnięte na torze.

W Spa do podium zabrakło panu szybkości. Czyżby to była znów wina wadliwego bolidu?

Raczej małej ilości silników, jakie pozostały mi do końca sezonu. Staramy się jeździć na każdym z nich jak najdłużej, co łączy się jednak z pewnym ryzykiem. Po pierwsze mamy więcej awarii, po drugie bolid ma mniejszą moc. Na GP Singapuru zespół szykuje ostatni pakiet unowocześnień, który powinien poprawić nasze czasy na okrążeniu o 0.2 – 0.3 sek. Jednakże na torach w Singapurze, Brazylii czy Abu Dhabi niewiele nam to da. W Walencji taka poprawa nawet nie zagwarantowałaby nam miejsca w piątce. A te obiekty mają bardzo podobną charakterystykę.

Przed panem start na włoskiej Monzy. Jakie cele?

Liczę jednak na dobry weekend we Włoszech. Monza to jeden z moich ulubionych torów, na którym dobrze spisują się także bolidy BMW. Będziemy walczyć!