Po uderzeniu Piqueta w ścianę na tor wjechał samochód bezpieczeństwa. Pozwoliło to Alonso dogonić stawkę. Chwilę wcześniej opuścił bowiem, jako pierwszy z kierowców, pit stop. Dzięki temu strategia z małą ilością paliwa opłaciła się i Hiszpan wygrał zawody. FIA rozpoczęła śledztwo po tym jak nowe informacje ujawniła w niedzielę brazylijska telewizja.

Reklama

"Zespół celowo nakazał Nelsonowi Piquet Jr rozbicie bolidu, by na tor mógł wjechać samochód bezpieczeństwa. Miało dać to przewagę drugiemu kierowcy Renault - Fernando Alonso" - napisano w świadczeniu FIA.

Władze Renault zostały wezwane do siedziby FIA do Paryża na 21 września. W przypadku udowodnienia winy zespołowi grozi kara od grzywny, przez zakaz uczestnictwa w kilku wyścigach po wykluczenie ze startów w Formule 1. FIA powołuje się na ten sam artykuł kodeksu, na podstawie którego McLaren został przed rokiem ukarany w aferze szpiegowskiej grzywną 100 milionów dolarów i zabraniem wszystkich punktów w klasyfikacji konstruktorów.

Właściciel francuskiej drużyny Flavio Briatore zapowiedział, że bezpodstawne oskarżenia mogą skłonić mistrzów świata z 2005 i 2006 roku do odejścia z F1. Z różnych powodów na podobny krok zdecydowali się już dwaj inni wielcy producenci samochodów - Honda (przed rokiem) i BMW (w bieżącym sezonie). Z takim zamiarem nosi się również Toyota.

Brazylijczyk Piquet Jr. został w bieżącym sezonie wyrzucony z teamu Renault za słabe wyniki.