Dwójki na 500 m to już polska olimpijska specjalność. Od igrzysk w Sydney (2000) kajakarki regularnie stają na podium w tej konkurencji, nie zabrakło ich także w Tokio. Naja (Posnania) i Puławska (AZS AWF Gorzów Wlkp.) w finale nie sprostały jedynie Nowozelandkom (Lisa Carrington, Caitlin Regal).

Reklama

Wyścig finałowy był niezwykle emocjonujący, bo Polki miały jeszcze apetyt na złoty medal. Osada Nowej Zelandii jednak im "odjechała" pod koniec dystansu, a potem biało-czerwone musiały walczyć u utrzymanie drugiej pozycji. Ostatecznie pokonały doświadczoną osadę Węgier - Danuta Kozak, Dora Bodonyi.

31-letnia Naja po raz trzeci stanęła na olimpijskim podium. Wcześniej z Beatą Mikołajczyk (obecnie Rosolską) dwukrotnie zdobyła brązowy medal w Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016). Po igrzyskach w Brazylii kajakarka zaszła w ciążę i wzięła roczny rozbrat ze sportem. Po urodzeniu syna szybko wróciła do kajaków i już po kilku miesiącach w czwórce zdobyła brązowy medal w mistrzostwach świata w Portugalii.

Trener kadry Tomasz Kryk widział jednak dla niej miejsce również w dwójce, w której Rosolską zastąpiła 25-letnia Puławska. Polki dwa lata temu zdobyły srebrny medal mistrzostw świata w węgierskim Szegedzie. Naja miał nieco słabszy ubiegły rok, w którym nie odbyły się żadne zawody międzynarodowe, ale w czerwcu w Poznaniu dwójka sięgnęła po wicemistrzostwo Europy.

Nie dla wszystkich wtorek był szczęśliwym dniem. Wicemistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro Walczykiewicz bardzo liczyła na miejsce na podium, ale zanim dotarła do finału, musiała stoczyć piekielnie ciężką walkę o sam awans do niego. Półfinał Polki był przedwczesnym finałem, bowiem pierwsza piątka zameldowała się na pierwszych pięciu miejscach w wyścigu finałowym, tyle że w nieco innej kolejności. Kajakarka KTW Kalisz w półfinale była trzecia, ale w decydującym biegu nieco spóźniła start i przegrała z Carrington, Hiszpanką Teresą Portelą oraz Dunką Emmą Aastrand Jorgensen. Do podium zabrakło jej 0,269. sekundy.

Walczykiewicz po raz trzeci startowała na igrzyskach, w Londynie była piąta na jedynce 200 m i czwarta w czwórce na 500 m. Jej koronna konkurencja została jednak wycofana z kolejnych igrzysk; w Paryżu zabranie kajakowych konkurencji jedynek na 200; na tym dystansie będą rywalizować tylko kanadyjkarki.

Reklama

Naja, Puławska i Walczykiewicz będą jeszcze startować w Tokio w innych konkurencjach. Srebrne medalistki to połowa czwórki, której skład uzupełniają Justyna Iskrzycka i Helena Wiśniewska. Z kolei Walczykiewicz, a także Iskrzycka już od środy swoich szans będą szukać w jedynkach na dystansie 500 m.

Debiut na igrzyskach mają za sobą kanadyjkarze Wiktor Głazunow (AZS AWF Gorzów Wlkp.) i Tomasz Barniak (AZS AWF Poznań), którzy zajęli siódme miejsce w dwójce na 1000 m. Zawodnicy dopiero w tym roku "złożyli" tę osadę, a na mistrzostwach Europy w Poznaniu zajęli czwartą lokatę. W Tokio jednak rządziły osady spoza Starego Kontynentu, wygrali Kubańczycy przed Chińczykami, trzeci byli Niemcy.

Głazunow oraz Mateusz Kamiński będą startować w jedynkach na 1000 m.

Bohaterką pierwszego dnia finałów była Carrington, która w ciągu godziny zdobyła dwa złote medale, ale wcześniej musiała jeszcze popłynąć w dwóch półfinałach. Nowozelandka, która również w Londynie i Rio de Janeiro zdobyła mistrzostwo olimpijskie w K1 200 m, w Tokio może sięgnąć po cztery medale, bowiem wystąpi jeszcze w dwóch konkurencjach.

W środę oprócz Walczykiewicz i Iskrzyckiej, do rywalizacji przystąpi tegoroczna mistrzyni Europy kanadyjkarka Dorota Borowska (C1 200 m).