Chimki: Kelly McCarthy 22, Carlos Cabezas 19, Keith Langford 18, Paulius Jankunas 9, Witalij Fridzon 7, Timofiej Mozgow 7, Petr Gubanow 6, Robertas Javtokas 1, Siergiej Toporow 0, Fiodor Dmitriew 0, Wiaczesław Zajcew 0;

Asseco Prokom Gdynia: Pape Sow 18, David Logan 13, Qyntel Woods 11, Ronald Burrell 11, Lorinza Harrington 7, Łukasz Seweryn 3, Jan-Hendrik Jagla 2, Adam Hrycaniuk 2, Mateusz Kostrzewski 0, Adam Łapeta 0, Piotr Szczotka 0;

Reklama

Koszykarze mistrza Polski zakończyli pierwszą rundę pierwszego etapu rozgrywek z jednym zwycięstwem w pięciu meczach. Gdynianie, by awansować do fazy TOP 16, muszą w drugiej fazie wygrać przynajmniej dwa mecze na wyjeździe z bezpośrednimi rywalami o 4. miejsce w tabeli grupy D - z EWE Oldenburg i Armani Mediolan.

W Moskwie zawodnicy Asseco występujący bez kontuzjowanego Daniela Ewinga dotrzymywali kroku wicemistrzom Rosji tylko przed dwie kwarty. Dobra obrona strefowa gdyńskich zawodników sprawiała sporo trudności rywalom prowadzonym przez trenera mistrzów Europy, Hiszpanów - Włocha Sergio Scariolo.

Reklama

Polski zespół prowadził tylko raz - po akcji Qyntela Woodsana początku drugiej kwarty Asseco wygrywał 25:24. Później koszykarze Chimki grali coraz lepiej, a podopieczni trenera Tomasa Pacesasa popełniali coraz więcej błędów. Nie potrafili zatrzymać doświadczonego hiszpańskiego rozgrywającego Carlosa Cabezasa, ani Amerykanina z rosyjskim paszportem Kelly'ego McCarthego. Z akcji na akcję coraz słabszy był Woods. Amerykanin grał zbyt indywidualnie, w kilku akcjach został zablokowany przez rywali, co zupełnie zniechęciło go do walki.

Po 20 minutach gospodarze prowadzili 44:36. W trzeciej kwarcie zawodnicy Asseco nie potrafili wykorzystać słabszego okresu gry moskwian, którzy przez pięć minut nie zdobyli punktu. Aktywny pod koszem był jedynie Senegalczyk Pape Sow, a to pozwoliło mistrzom Polski tylko na zmniejszenie strat do siedmiu punktów (45:52). Gdy w końcówce kwarty sędziowie odgwizdali dwa faule Janowi-Hendrikowi Jagli, i ten z czteroma przewinieniami został posadzony na ławce rezerwowych, Asseco zupełnie straciło rytm.

Ostatnia kwarta bezapelacyjnie należała do wicemistrza Rosji, który strefę gdynian rozbijał rzutami zza linii 6,25 m w wykonaniu Cabezasa i młodego, 22-letniego Petra Gubanowa. W końcówce zespół Chimki dwukrotnie prowadził różnicą 25 pkt (86:61 i 88:63) i była to najwyższa przewaga podopiecznych trenera Scariolo, którzy byli lepsi w każdym elemencie i zasłużenie wygrali.