Ze względu na skrócony z powodu pięciomiesięcznego lokautu sezon zdarza się, że drużyny muszą pojawiać się na boisku nawet w trzy kolejne wieczory. Thunder są pierwszą ekipą, która taką serię zakończyła z kompletem zwycięstw.

Do wygranej z "Ostrogami" poprowadził gospodarzy Kevin Durant. Zdobył 21 punktów i miał 10 zbiórek, a do pierwszego w karierze tzw. triple-double zabrakło mu trzech asyst. O ósmym w sezonie sukcesie Thunder zdecydowała głównie trzecia kwarta, w której byli lepsi o 16 punktów (37:21).

Reklama

O jeden punkt mniej od Duranta zaliczył rezerwowy James Harden. Zdobywca 18 pkt Gary Neal był najskuteczniejszy w szeregach Suns.

Wiedzieliśmy, że by wygrać trzy mecze z rzędu w kolejne dni, musimy rzucić na szalę wszystkie siły i sięgnąć do najgłębszych pokładów energii. Jestem dumny, że nam się to udało. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że dziś wygrała drużyna lepsza - przyznał trener zwycięzców Scott Brooks.

Zespół z Oklahomy z dorobkiem ośmiu wygranych i dwóch porażek ma obecnie najlepszy bilans w Konferencji Zachodniej, a w lidze wyprzedza go tylko ekipa Miami Heat (8-1).

Zespół Marcina Gortata Phoenix Suns wygrał czwarty mecz w sezonie i awansował na ósme miejsce w Konferencji zachodniej. W niedzielę pokonał Milwaukee Bucks 109:93. 27-letni Polak spędził na parkiecie prawie 28 minut i w tym czasie trafił dziewięć z oddanych dziesięciu rzutów. Zanotował też siedem zbiórek (wszystkie w obronie), po trzy asysty i bloki, dwa przechwyty, jedną stratę, a uniknął choćby jednego faulu.

Gortat w walce pod koszem miał nieco ułatwione zadanie, gdyż w czwartym spotkaniu z rzędu z powodów osobistych nie zagrał podstawowy center rywali Australijczyk Andrew Bogut.

Reklama

W ekipie Suns wyróżnili się też Channing Frye - 16 pkt oraz kanadyjski rozgrywający Steve Nash, który zdobył 10 pkt, ale miał aż 17 asyst. Po raz kolejny dobrze spisali się rezerwowi Shannon Brown - 14 pkt oraz Markieff Morris - 13 pkt i 10 zbiórek.

Natomiast wśród pokonanych najskuteczniejszy - z 15 pkt - był rezerwowy Tobias Harris.

"Słońca" podtrzymały świetną passę w meczu z Bucks przed własną publicznością. W niedzielę odniosły już 24 kolejne zwycięstwo, a ostatniej porażki doznały 21 lutego 1987 roku, czyli... 9087 dni temu.

Gortat po meczu studził jednak nastroje. Jedno, co muszę powiedzieć, to: +Nie ekscytujmy się+. To dopiero drugie spotkanie z rzędu, w którym nasza gra wyglądała tak, jak powinna. Musimy ustabilizować formę - podkreślił.

Po raz szósty z rzędu wygrali przed własną publicznością koszykarze Los Angeles Lakers. Do sukcesu w rywalizacji z Memphis Grizzlies 90:82 poprowadził ich Kobe Bryant, zdobywając 26 punktów. Rudy Gay z 26 pkt był liderem gości.

Niepokoi mnie nasza liczba strat. 27 to zdecydowanie za dużo. Dzięki temu rywale zdobyli sporo łatwych punktów po kontratakach - zaznaczył trener Lakers Mike Brown.

Jedynym zespołem bez wygranej w tym sezonie pozostają Washington Wizards. Ósmej porażki doznali przegrywając u siebie z Minnesotą Timberwolves 73:93.